Stryka
Futurystyczna historia z aktualnym morałem
Autor: Owen
shorty
Czy produkcje filmowe z łatką „Sajens-Fikszyn” winny poruszać tylko trudne i często, bardzo odległe kontekstowo tematy?
Czasem odnoszę wrażenie, że narastający poziom oczekiwań ze strony coraz bardziej wymagających fanów, wpędził wielu producentów w jakiś szalony wyścig technologiczny, mający na celu jak najbardziej widowiskowe zekranizowanie śmiałych wizji. A przecież nie o ilość akcji tak naprawdę chodzi, tylko o jakość i autentyczność. Co zresztą świetnie obrazują różne filmy krótkometrażowe, będące często małymi perełkami w kanonie, zawieszonymi gdzieś wysoko ponad powierzchnią miałkiej pulpy. Bywa i tak, że magia oraz poziom takich samorodków wpływa na ich późniejszy rozwój do poziomu pełnoprawnych projektów kinowych, z czego się oczywiście wszyscy bardzo cieszymy.
Czasem trzeba po prostu odetchnąć od wielkich, kosmicznych bitew, tudzież spauzować na chwilkę wszystkie space-tasiemce i spojrzeć na bardziej przyziemne sprawy, które można zobrazować w bardzo nietypowy sposób. Tak, jak to zrobiła młoda i obiecująca reżyserka, Emilly Carmichael w swoim najnowszym dziele. pt. Stryka. Bo wyobraźcie sobie, że opowiedziała ciekawą, delikatnie futurystyczną historię z bardzo aktualnym morałem. A pomogli jej w tym młodzi i znani aktorzy w osobach Aimee Mullins i Ruperta Friend.
źródło: 1
Zobacz również
Wejdź na pokład | Facebook