After Yang
Nie ma czegoś bez niczego...
Autor: Owen
filmy
Czym jest samoświadomość? W jaki sposób wpływa na człowieczeństwo? I czy rzeczywiście jesteśmy w stanie zdefiniować jakąś sztywną granicę pomiędzy istnieniem, a nieistnieniem?
To pytania powodujące bezsenność u filozofów od setek lub nawet tysięcy lat. Mogłoby się wydawać, że dzisiaj – w czasach coraz szybszego rozwoju nauki oraz sukcesywnie poszerzanej wiedzy – będzie nam łatwiej podsumować zjawisko i przedstawić jakąś rzetelną odpowiedź. Jednak gigantyczny przepływ informacji oraz szybki rozwój sztucznych inteligencji jeszcze bardziej skomplikowały sprawę, ponieważ na szachownicy życia pojawiła się cała grupa nowych pionków, które, wzorem swoich literackich pierwowzorów, prędzej czy póżniej zaczną zadawać niewygodne pytania lub będą się domagały prawa do odrębności czy samostanowienia. A nawet zaczną ze sobą konkurować.
Jake i Kyra to względnie młode małżeństwo, żyjące w bliżej nieokreślonym miejscu, mocno nacechowanym kulturą wschodu – począwszy od architektury, przez sposób komunikacji, aż po proste czynności dnia codziennego, takie jak parzenie herbaty. Lecz w tym przyjemnie futurystycznym i odartym z wszędobylskiego info-szumu świecie wydarzyła się jakaś katastrofa o charakterze humanitarnym, dlatego para postanowiła adoptować dziewczynkę pochodzącą z Chin. Jednak dla jej bezpieczeństwa oraz podtrzymywania ducha Azji, zaprosili pod swój dach androida, który miał być dla małej Miki zarówno bratem, jak i kulturowym przewodnikiem. Łagodne usposobienie oraz delikatność sprawiły, że z biegiem czasu Yang stał się – poniekąd – pełnoprawnym członkiem rodziny. Niestety pewnego dnia zaczyna szwankować, a w trakcie procesu naprawy wychodzi na jaw ciekawa tajemnica, którą skrywał od dawna.
Our senses are stored, never to be the same. Whisper to us. The existed. We can be, and be better for the existed – Ada
Co czujesz pijąc herbatę? Smak, ciepło i aromat? A może coś więcej, na co pozwalają twoje inne zmysły – na przykład zapach mokrego lasu i delikatność miękkiej ściółki, jeszcze wilgotnej po porannym deszczu? Ludzki mózg lubi kojarzyć doznania bazujące na podstawowych zmysłach z różnymi momentami i przeżyciami, tworząc w ten sposób mapę wspomnień, które kształtują osobowość. I choć dynamika tych działań może być różna, to zawsze będzie czymś więcej, niż tylko zbiorem surowych danych. Staje się rodzajem macierzy, łączącej wiele różnych elementów, wzajemnie na siebie wpływających w czasie rzeczywistym. Być może właśnie to jest istotą świadomości, odczuwania i rozumienia kontekstu otaczającego nas świata?
I teraz pojawia się pytanie: czy śmierć tudzież brak istnienia są równoznaczne z utratą tych skomplikowanych wspomnień? Tak i nie, bo choć jednostka traci swój zasób, to często sama pozostaje w pamięci oraz we wspomnieniach innych, jako forma tymczasowego bytu – żyjemy tak długo, jak żyje pamięć o nas. Aczkolwiek, by móc rozprawiać o istnieniu i próbować je zdefiniować, trzeba mieć jakiś punkt odniesienia. W tym przypadku bardzo ważne są dwa zdania, które wypowiada Yang: Nie ma czegoś bez niczego…, tak jak nie ma dobra, bez zła lub światła bez ciemności; bo to, co dla gąsienicy jest końcem, dla reszty świata jest motylem…Dlatego ostateczna decyzja małżeństwa w tak delikatnej sprawie, jak zarejestrowane wspomnienia 'kulturowego techno’, wydaje się racjonalna, a nawet mocno krzepiąca. Z szacunkiem do życia, lecz bez nachalnego ekshibicjonizmu.
Z tego powodu w omówieniu użyłem pełnego tytułu, który w naszym kraju został dziwnie skrócony, a przecież ma gigantyczne znaczenie dla odbioru dzieła. Bo najnowszy film Kogonady to nie tylko rozprawa na temat człowieczeństwa i jego ewentualnych, przyszłych wariacji, ale też przypowieść o tym, jak sobie radzić po stracie. To egzystencjalna opowieść o świecie, gdzie kolejne formy humanoidalnego życia bywają bardziej ludzkie w swoich odruchach, niż sami ludzie, przez co zatraca się granica postrzegania. A przecież natura nie lubi próżni, bo nawet drzewa, będące symbolem solidnej struktury i rozwoju, pozwalają na przeszczepianie oraz adaptację nowych gałęzi, prawda?
foto: 1
Geek, gadżeciaż, gaduła i niepoprawny marzyciel. Miłośnik Fantastyki Naukowej, komiksów, gier oraz wydarzeń retro pop-kulturalnych. Kolekcjoner, uparciuch i nerwus, który zawsze wyciągnie pomocną dłoń. Na co dzień architekt i projektant, wieczorami zajmuje miejsce na mostku kapitańskim Stacji Kosmicznej.
Zobacz również
Wejdź na pokład | Facebook