Nobody Wants to Die

Kto zapłaci cenę za twoją nieśmiertelność?

Autor: Owen

gry

Prochowiec, kapelusz i obowiązkowy papieros w ustach. A do tego kilkudniowy zarost i wiecznie zmęczona, lekko skacowana twarz – taki stereotyp prywatnego detektywa wykreowała kryminalna literatura z lat 40 i 50 XX w.     

A gdy temat podłapała rozkwitająca wówczas branża filmowa, to debiut aktorskich wersji kultowych już dzisiaj postaci, takich jak Philip Marlowe czy Sam Spade, był tylko kwestią czasu. I z pewnością nakręcał modę na szorstkich, umęczonych życiem twardzieli ze słabością do pięknych kobiet, szczególnie tych określanych jako Femme Fatale. Co ciekawe ta nieco mroczna stylistyka dosyć mocno zakorzeniła się w późniejszej popkulturze, pozwalając na odtwarzanie romantycznego, czasem nawet trochę przejaskrawionego wyobrażenia realiów znanych z powieści Raymonda Chandlera. I teraz wyobraźmy sobie wersję odległej przyszłości, w ramach której ludzie opracowali wiele ciekawych technologii, ale z nieznanych nam przyczyn zostali wierni stylizacjom z połowy zeszłego wieku. 

Jest już dobrze po dwudziestej drugiej. Siedzę zrelaksowany w fotelu i obserwuję jak obfity deszcz zalewa szybę mojego antygrawitacyjnego Buick’a. Próbuję przez nią oglądać czarno biały kryminał, wyświetlany w kinie samochodowym na 94 piętrze wieżowca przy Fifth Avenue, ale tak naprawdę guzik widzę. Więc popijam whisky i wspominam stare czasy, gdy moje wysportowane ciało było naprawdę moje. A jedynym zmartwieniem wydawało się gadulstwo ukochanej, za którą bardzo tęsknię. Wtem, mój videofon odbiera połączenie z komendy, wprost z gabinetu szefa. A ten oznajmia, że mam wykonać rutynową kontrolę w jednym miejscu zbrodni. Ale co to dla mnie… 

Mniej więcej w tak klimatyczny sposób rozpoczyna się nasza przygoda w ramach Nobody Want’s to Die, której poziom zagmatwania będzie rósł z minuty na minutę, w iście wykładniczym tempie, jak na prawdziwe thrillery przystało. Bo zwykłe oględziny okażą się jedynie wstępem do znacznie szerszej intrygi, w którą będą zamieszani ludzie z najwyższych szczebli władzy. Co w świecie pozornej nieśmiertelności i wiążących się z nią przywilejów, będzie niezwykle trudne do rozwikłania. 

Na szczęście sterowany przez nas protagonista, James Karra, to umysł starego wygi w trzecim – z kolei – ciele, który w swojej pracy wspomaga się nie tylko alkoholem czy papierosami, ale też całą gamą nowoczesnych technologii. Więc każde z badanych miejsc może zostać zeskanowane, prześwietlone promieniami RTG lub sprawdzone w świetle UV – co pozwala na odkrywanie niewidocznych, na pierwszy rzut oka, poszlak. Lecz najważniejszym trikiem, z jakiego będzie korzystał nasz detetktyw, to możliwość odtwarzania niezbyt odległych wydarzeń, których przebieg najczęściej doprowadził do katastrofy. A to bywa bardzo widowiskowym sposobem opowiadania drugoplanowej części fabuły. I z biegiem czasu okaże się również przyczynkiem do badania makabrycznych zwrotów w życiu detektywa.

To nidgy nie było łatwe, bo w realiach wysterowanych na pozorną długowieczność, orwellowskie przeciwieństwa działają jak nigdy dotąd. Ludzie nie są pewni swojej przyszłości. Każdy próbuje opłacić abonament pozwalający na korzystanie z fizycznego ciała, by nie trafić do tzw. przechowalni, po której zaczyna szwankować pamięć. A im więcej czasu spędzonego w lodówce, tym gorzej z zachowaniem tożsamości. Co jest w pewnym sensie paradoksem w świecie nieskończonego jutra, ponieważ ceną za osiągnięcie długowieczności okazała się biologiczna degradacja i demencja wśród mniej zamożnych warstw społecznych. I tylko nieliczni wsród nich mają odwagę powiedzieć pass. 

To z kolei pasuje do wizualnej koncepcji programu, który przenosi nas w daleką przyszłość, ale w takim mocno retrospektywnym, wręcz noir’owym wydaniu. Do rzeczywistości, która stylistycznie utknęła w latach 30 i 40 XX wieku, fundując mieszkańcom miks architektury Art Deco z monumentalnym Brutalizmem, gdzie latające oldtimery mijają na swoich niebostradach klasyczne sterowce itd. Moim zdaniem to jest absolutny strzał w dziesiątkę, bo w ramach jednego programu możemy przeżyć kryminał w starym stylu, doświadczając w tym samym momneice przerażającej dystopii. Jednak to, co stanowi największą wartość utworu, to próba podjęcia tematu egzystencji w sytuacji, gdy praktycznie nie da się umrzeć. To również przekrój możliwych zachowań – nonszalancji jednych, obojętności drugich czy depresji u kolejnych. Co oczywiście będzie wpływało na różne formy zakończenia.

A może jednak da się odejść i tylko nieliczni będą mieli odwagę podjąć takie kroki? O tym dowiecie się już bezpośrednio z rozgrywki, którą gorąco polecam! 

Źródło foto: 1

Zobacz również

Top 7 gier z 2022 roku

Subiektywne zestawienie najlepszych gier

gry

Top 7 filmów z 2022 roku

Subiektywne zestawienie najlepszych filmów fantastycznych

filmy

Robot Jox

Niesamowita historia Joxverse

felietony

After Yang

Nie ma czegoś bez niczego...

filmy

Deathloop

Zapętlona zabawa w Kotka i Myszkę

gry

Wejdź na pokład | Facebook