I Am Mother
Instynkt kontra wzorce?
Autor: Owen
filmy
Przeraża mnie to, że pomimo zapewnień różnych organizacji i instytutów światowej klasy, nie mamy nawet tych dwudziestu lat bufforu na ewentualne próby zatrzymania zmian klimatycznych, bo kolejne wielkie wymieranie gatunków trwa w najlepsze.
I to jest przykry fakt, z którym trudno dyskutować, nie popadając przy tym w dekadentyzm lub nawet depresję. No bo jak mamy się cieszyć z przyszłości naszych dzieci, które, w najlepszym wypadku, będą musiały sprzatać bajzel pozostawiony w spadku przez obecene pokolenia? Ba! Czy kiedykolwiek zobaczą tyle pięknych rzeczy, których nawet nasza generacja nie jest w stanie doświadczyć lub chociaż zobaczyć na żywo? Czy łaskawie wybaczą nam ten bezmyślny, samolubny i destrukcyjny sposób życia, jaki dzisiaj prowadzi większość populacji? A może znając kontekst sytuacyjny, postapią inaczej i doprowadzą do całkowitego restartu systemu biologicznego planety, fundując Homo Sapiens kolejną wersję Arki Noego, tylko w dużo sprytniejszej wersji? I jeśli tak, to jakie kryteria będą wtedy najważniejsze dla umownej wersji Gai? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Grant Sputor w swoim debiutanckim filmie pt. I Am Mother.
Matka wybudza się z kolejnego etapu ładowania baterii, podejmując próbę mocno przyspieszonego procesu rozwoju i dojrzewania płodu w sztucznym łonie. Następnie przyjmuje na świat ludzkie dziecko, dla którego jest czuła i delikatna, a przez dwadzieścia następnych lat będzie wszystkowiedzącym rodzicem, uczącym młodego człowieka zasad zrównoważonej i racjonalenj egzystencji. Sęk w tym, że Matka to zaawansowany technologicznie android, sterowany przez sztuczną inteligencję, zarządzającą również sztucznym ekosystemem bunkra technologicznego, w którym przyjdzie dojrzewać nieświadomej tego faktu Córce.
W trakcie senasu obserwujemy szereg różnych sytuacji, obrazujących relacje obu istot, począwszy od typowo rodzicielskich momentów z okresu wczesnego dzieciństwa, poprzez szkolną metodykę nauczania, m.in. podstawowej techniki i obsługi złożonej technologii (co akurat nie interesuje znakomitej większości dzisiejszej populacji), aż po rozterki emocjonalne na płaszczyźnie etycznej. Wszystko przebiega zgodnie z planem AI. Niestety, sielankę komplikuje nagłe pojawienie się gościa 'z zewnątrz’, który bardzo mocno zamiesza w głowie ufnej i dobrobtliwej, ale też naiwnej Córce. I podda w wątpliwość preferowany, a także nagradzany system wyborów.
Moim zdaniem, to jest właśnie sedno tego filmu. Nie tylko istota relacji człowiek-maszyna i powiązanych z nią emocji (co w tym przypadku jest nawet drugorzędną sprawą), lecz zestawienie ze sobą dwóch różnych sysystemów wartości: instynktu samozachowawczego oraz naturalnej empatii istoty organicznej z wypracowanymi i chłodno wykalkulowanymi wzorcami algorytmu, pozwalającymi na przetrwanie w trudnych warunkach. W rzeczywistości, żadna ze stron nie rozumie punktu widzenia tej drugiej. Każda ma swoje priorytety i nie zawaha się posunąć do kłamstwa, by osiągnąć płynące z tego tytułu korzyści.
Matka stara się wychować (wyhodować?) idealną liderkę wśród ludzi, która będzie kimś w rodzaju mitycznej Ewy w świecie biologicznego rennesansu – co mogą sugerować pracujące samodzielnie maszyny rolnicze. Natomiast samotna nomadka to osoba po przejściach w osadzie kanibali, która próbuje przede wszystkim ratować swoje życie. W rzeczywistości, dochodzi do zderzenia obu postaw, może nawet czegoś w rodzaju symbiozy potegującej wynikowe równiania z semantyki, takie jak prawda i fałsz, bez których ogólne doświadczenie Córki nie osiągnęłoby ostatecznego poziomu oświecenia i zrozumienia. Bo tak naprawdę, nikt do końca nie pojmuje ogółu sytuacji – maszyna nie rozumie emocji i tego, że nie da się działać zero-jedynkowo przez cały czas, a człowiek nie patrzy dalej niż poza swój żołądek.
Bardzo dorby film. Polecam!
źródło foto: 1
Geek, gadżeciaż, gaduła i niepoprawny marzyciel. Miłośnik Fantastyki Naukowej, komiksów, gier oraz wydarzeń retro pop-kulturalnych. Kolekcjoner, uparciuch i nerwus, który zawsze wyciągnie pomocną dłoń. Na co dzień architekt i projektant, wieczorami zajmuje miejsce na mostku kapitańskim Stacji Kosmicznej.
Wejdź na pokład | Facebook