For the Love of Spock
Sentymentalna odyseja przez życie Leonarda Nimoy'a
Autor: Owen
sylwetki
Autor: Owen
sylwetki
Gdy byłem dzieckiem, to autentycznie bałem się wizerunku jednej, bardzo tajemniczej postaci z fantastycznych plakatów. I dopiero po wielu latach zrozumiałem, jak bardzo instynktowy był to odruch z mojej strony.
No bo przecież każdemu z nas wpajano kiedyś jakieś wyobrażenie zła. Tłumaczono, że diabeł ma surową minę i długie uszy. Jest wysoki, ma bardzo specyficzny typ owłosienia i niemal w każdej, nawet najmocniej stresującej sytuacji, potrafi zachować spokój. A na dodatek, krwawi na zielono! Wiem, że takie porównanie może się wydawać zabawne, ale moja dziecięca wyobraźnia działa na wielu różnych płaszczyznach, orbitując zazwyczaj wokół utrwalonych od dekad wzorców. Po wielu latach mogę śmiało napisać, że chyba nie mogłem się bardziej pomylić w ocenie wizualnej, bowiem odgrywany przez nieżyjącego już Leonarda Nimoy’a bohater, czyli wszem i wobec znany Spock, okazał się po prostu świetnym przyjacielem.
I myli się ten, kto uważa, że trekowy bohater zawdzięcza swój wizerunek temperamentowi aktora, bowiem Leonard był w rzeczywistości bardzo ciepłym i przebojowym człowiekiem. Oprócz zawodowego aktorstwa, parał się również fotografią i muzyką. Ciężko pracował na utrzymanie swojej rodziny i często zabierał swojego syna Adama na plan filmowy pierwszego, serialowego Star Treka. Po latach, Nimoy junior postanowił zebrać pamiątki i wspomnienia po swoim ojcu, racząc nas niezwykle wciągającym dokumentem filmowym, w ramach którego zdradza różne ciekawostki z prywatnego życia pierwszego oficera Enterpise. Tak więc, oto przed Wami For The Love of Spock.
Wszyscy wiemy, kim był Spock. Wiemy również, kto nadał mu te cechy charakteru, za jakie dzisiaj tak bardzo go uwielbiamy. Ale dokument Adama nie dotyka tylko wybitnej roli charakterystycznego Volkanina. A wręcz, trochę omija temat samego Treka, pokazując kulisy sławy Leonarda z perspektywy jego dzieci – wiecznie tęskniących za nieobecnym, mocno zapracowanym ojcem. Dzieci rywalizujących o jego uwagę z tabunem fanów, który stale oblegał prywatne domostwo Nimoy’ów. I w końcu, utwór otwierający przed nami skrywany do tej pory w tajemnicy życiorys aktora, demaskujący wiele mitów i plotek na jego temat.
Wyobraźcie sobie szereg sytuacji, wywołujących traumę na takim poziomie, że autor omawianego filmu, a zarazem syn jednej z najpopularniejszych ikon pop-kultury, poszedł na swój pierwszy konwent fantastyczny dopiero jako dojrzały mężczyzna około sześćdziesiątki. Tuż po śmierci sławnego ojca. Dla mnie, jako fana, to sytuacja bez precedensu, którą autor w ramach trwania seansu racjonalnie wytłumaczył. Ale to nie koniec rewelacji, jakie odkrywa przed widzami reżyser. Bliscy Leonarda poruszają także problematyczne tematy z długiego okresu kariery filmowej aktora, w tym epizody z alkoholem i stany depresyjne, odbijające się na całym otoczeniu.
Na szczęście, niespełna dwugodzinny dokument pokazuje też, że można pokonać takie przeciwności losu i wyjść na prostą, dając przy okazji inspirację innym ludziom. I to było dla mnie chyba najważniejsze przesłanie, zaraz obok uniwersalnej prawdy o dualizmie ludzkiej natury i wspieraniu bliskich w chwilach słabości. Śmiałem się w scenach pełnych humoru i roniłem łzy w chwilach pożegnania. Naprawdę. Pod tym względem Adam Nimoy zrobił coś niezwykłego – pożegnał się z rodzicem, dając nam szerszy pogląd na jego życie i twórczość. Osoby nie znające dorobku artystycznego Leonarda Nimoy’a poczują miłe zaskoczenie, widząc przebłyski z wielu multi-tematycznych projektów, w których ów aktor brał udział. Natomiast fani Star Treka polecą ze Spockiem w ostatnią podróż, rozkładając na pożegnanie palce dłoni w charakterystyczne V.
źródło foto: 1
Geek, gadżeciaż, gaduła i niepoprawny marzyciel. Miłośnik Fantastyki Naukowej, komiksów, gier oraz wydarzeń retro pop-kulturalnych. Kolekcjoner, uparciuch i nerwus, który zawsze wyciągnie pomocną dłoń. Na co dzień architekt i projektant, wieczorami zajmuje miejsce na mostku kapitańskim Stacji Kosmicznej.
Zobacz również
Wejdź na pokład | Facebook