Marsjanin

Film Ridleya Scott'a

Autor: Owen

filmy

Muszę się do czegoś przyznać: gdy skończyłem czytać ostatnią stronę Marsjanina Andy’ego Weira, to oprócz wielkiego zaskoczenia oraz sentymentalnej łezki w oku, odniosłem również wrażenie, że oto miałem do czynienia z gotowym scenariuszem dla kinowego blockbustera z prawdziwego zdarzenia.

I wiecie co? Muszę chyba zacząć grać w Totka, bo intuicja mnie nie zawiodła. Niebawem po tym, jak odłożyłem tę fantastyczną książkę na półkę, w mediach zaczęła krążyć informacja, że sam Ridley Scott chce się podjąć adaptacji, do której scenariusz napiszą dwaj autorzy: dobrze znany w Hollywood scenarzysta Drew Goddard i sam Weir. A żeby było śmieszniej, w rolę niezwykle pozytywnego astronauty ma się wcielić obeznany z kosmicznymi problemami Matt Damon.  

O samej książce możecie przeczytaj tutaj>

Marsjanin to absorbująca i bardzo ładnie wydana pozycja, od której naprawdę trudno się oderwać, nawet pomimo kilku monotonnych rozdziałów, naszpikowanych futurystyczną terminologią. Weir przedstawia bardzo realistyczny scenariusz wydarzeń, jednocześnie nie zamęczając odbiorcy encyklopedią pojęć i zależności, tłumacząc klarownie każdy aspekt życia Marka Watneya. Lecz działania w obrębie 10 muzy rządzą się zazwyczaj innymi prawami, dlatego interesującą historię trzeba było delikatnie przekomponować i zrezygnować z niepotrzebnych dłużyzn, które mogłyby niepotrzebnie przeciągnąć w czasie ten i tak dosyć długi epizod z życia marsjańskiego rozbitka. W efekcie, powstał obraz niezwykle dobrze zaplanowany i przy okazji świetnie zaprezentowany.

A skoro mowa o jakości realizacji, to wypada naprawdę pochwalić wszystkich ludzi odpowiedzialnych za wizualną stronę tego dzieła, bo choć wiele scen było kręconych w ogromnym studio, z użyciem green screenu, to całość wygląda wiarygodnie i chyba nie skłamię pisząc, że momentami jest to po prostu piękny wizualnie para-dokument. Niestety, w przeciwieństwie do równie pięknej, acz niezwykle głupiej Grawitacji. W trakcie seansu będziemy mieli okazję poczuć na własnej skórze to, jak mogłyby wyglądać interaktywne lekcje fizyki i chemii, podrasowane żartami nauczyciela – kto się nie śmiał z dymiącego się Watney’a, ręka w górę. I to jest właśnie chyba największy atut wizji Andy’ego, zarówno w odniesieniu do literackiego pierwowzoru i jego późniejszej ekranizacji.

M1

Wypada jeszcze wspomnieć o drobnych modyfikacjach, które twórcy wprowadzili do swojego filmowego dzieła. Bo o ile zmiana w jednej z ostatnich scen, w której zamiast brawurowej akcji ratunkowej Chrisa Beck’a, inicjatywę przejęła komandor Lewis wydaje mi się w miarę logiczna, to totalnie nie rozumiem zamieszania związanego z kolorem skóry Chiwetela Ejiofora, czyli aktora odgrywającego postać Vincenta Kapoor’a. Gość pasuje do tej roli jak ulał, a żeby było śmieszniej, jakoś nikomu nie przeszkadzała wizualna zmiana Rich’a Purnela z typowego, białoskórego nerda w okularach, na zabawnego Afroamerykanina. Tak, jakby to miało jakieś znaczenie w sytuacji tak dobrego filmu, na który warto wyskoczyć do kina, m.in. dlatego, że w przygotowaniu materiałów promocyjnych brali udział nasi rodacy ze studia Juice, którym bije brawo na stojąco! 

Juice

– Pracowaliśmy nad tym materiałem przez dwa miesiące. Poprzeczka była ustawiona bardzo wysoko, gdyż musieliśmy przygotować film, który nie tylko będzie realistyczny, ale również dorówna jakością ujęciom z samego filmu – mówi Natalia Lasota, producentka ze studia Juice. – Cieszymy się bardzo, że film wzbudza tak duże zainteresowanie.

Pomysł był prosty: premierę „Marsjanina” poprzedziły pojawiające się w internecie zapowiedzi sugerujące, że misja Ares 3 na Marsa odbędzie się naprawdę. Producenci filmu stopniowo budowali napięcie. Na początku września do sieci trafił materiał zrealizowany w studiu Juice i stylizowany na cieszący się popularnością w Stanach Zjednoczonych serial popularno-naukowy Kosmos. Jego gospodarzem jest amerykańska gwiazda astrofizyki – Neil DeGrasse Tyson. Studio Juice stworzyło miniodcinek programu, w którym prowadzący opowiada o niebezpieczeństwach i potencjalnych zyskach misji statku Hermes na Marsa. W sumie nad zwiastunem Ares: Our Greatest Adventure pracował blisko 10-osobowy zespół Juice’a.

– Za reżyserię odpowiedzialny był Ash Thorp oraz Chris Eyerman. Dyrektorem artystycznym przedsięwzięcia był Michał Misiński, efekty specjalne nadzorował Jakub Knapik – obaj z Juice. Polska firma odpowiedzialna była za wykreowanie niemal wszystkiego, co widać na ekranie. Nad trailerem przez ponad dwa miesiące pracował zespół około 10 osób wspierany przez różnych artystów, na kolejnych etapach pracy. Udało nam się zebrać naprawdę wspaniały zespół. Poza nagraniami z udziałem Neila DeGrasse Tysona w naszym warszawskim studiu stworzyliśmy m.in. serię ujęć z mgławicą kosmiczną otaczająca prowadzącego oraz graficzny Układ Słoneczny pokazujący drogę, którą muszą przebyć astronauci z Ziemi na Marsa. Animowaliśmy ogromny model statku kosmicznego Hermes, wykorzystany w filmie Ridley’a Scotta – wyjaśnia Jakub Knapik.

 

Zobacz również

After Yang

Nie ma czegoś bez niczego...

filmy

Deathloop

Zapętlona zabawa w Kotka i Myszkę

gry

Gnoza

Michał Cetnarowski

literatura

Diuna

Strach to zabójca umysłu

filmy

Top 7 filmów z 2021 roku

Subiektywne zestawienie najlepszych filmów fantastycznych

filmy

Wejdź na pokład | Facebook