Top 7 seriali z 2016 roku

Najlepsze produkcje telewizyjne z mijającego sezonu

Autor: Owen

seriale

Chyba nikomu nie muszę tłumaczyć, że w kategorii fantastyki naukowej, tudzież rozrywkowej, to właśnie seriale maja ostatnio najwięcej do powiedzenia. 

Jeśli mi nie wierzycie, to proponuję bardzo prosty test z wykorzystaniem kina superhero. Spróbujcie porównać życiorys Stephena Strange’a, zaprezentowany w filmie Disney’a i sylwetkę Luck’a Cage’a z serialu od Netflixa. Prawda, że ten drugi jest dla nas bardziej autentyczny? A wiecie dlaczego? Bo po prostu zdążyliśmy go lepiej poznać. Dlatego serial, jako medium audio-wizualne, ma dużo większą siłę przebicia. Wciąga nas w wir opowieści i bardzo często nie pozwala odpuścić, aż do planszy z napisami końcowymi. Ale przede wszystkim, poprzez długotrwałe obcowanie z konkretnymi bohaterami, scala z nimi emocjonalnie. Bo kto z nas nie ściskał pięści, gdy John Snow dopadł w końcu Ramsay’a Boltona? Kto nie spinał mięśni, gdy Hodor trzymał drzwi? I w końcu, kto odważny może powiedzieć, że przewidział zakończenie OA?  

Ja osobiście nie znam takich osób. A wierzcie mi, są w moim otoczeniu ludzie, którzy oglądają wszystko, jak leci i dużo dzięki temu wiedzą. Szanuje takie podejście, choć uważam, że nie da się być wszędzie i chłonąć wszystko z równie mocnym natężeniem. Dlatego skupmy się na tegorocznej palecie z produkcjami stricte lub około fantastycznymi. Co się zmieniło w stosunku do zeszłorocznego podsumowania i dlaczego? Jaki tytuł debiutował, kto po ciężkim ciosie wyleciał poza ring i w końcu, jak bardzo zmieniły się preferencje widzów? W tym miejscu muszę Wam powiedzieć, że czuję się zaskoczony faktem, jak wiele zeszłorocznych pewniaków nie utrzymało swoich pozycji, a wręcz wyleciało poza magiczną siódemkę.

The Rumble in the Jungle

Dawny mistrz, czyli doskonały Mr.Robot, zaskoczył mnie drugim sezonem. Podobał mi się największy twist fabularny i sposób rozwinięcia poszczególnych wątków, które zadziałały trochę kosztem tempa serialu, sprawiając, że kilka pierwszych odcinków trzeba było dosłownie przetrzymać. Dlatego chaotyczny Elliot stracił koronę, a potem, przez świetnych debiutantów, sukcesywnie spadał na dalszy pozycje, aż w końcu wypadł poza grono mistrzów. Swoich pozycji nie utrzymała również seria Fear the Walking Dead, co w kontekście przesuniętych premier kolejnych sezonów The Expanse, Man in the High Castle i Sense 8 wcale nie zaskakuje, bo w pierwszej siódemce 2016 roku pozostał jedynie Daredevil, i to nie koniecznie jako samodzielny cykl. 

twd

Dodam jeszcze, że o ile czołówka stawki jest raczej pewna i stała od czasu poszczególnych premier, to walka w mojej głowie o ostatnie miejsca trwała do samego końca podsumowania. Toteż przed publikacją właściwej listy, chciałbym podpowiedzieć, jakby się mogła ułożyć ławka rezerwowa. Koniec stawki otwiera skasowany po pierwszym sezonie Containment, a zaraz przed nim pojawia się równie szybko porzucony, choć dosyć śmieszny Second Chance. Na miejsce piąte wskakuje Fear The Walking Dead, ustępując miejsca Brain Dead i 3%. Srebrny medal zdobywa wspomniany wyżej Mr.Robot, a złoto przejmuje The Walking Dead ze swoim mocnym otwarciem siódmego sezonu. Reszta, poza pierwszą czternastką.  

sc3

Poniższe zestawienie powstało w wyniku pracy zespołowej (a także kilku gorących dyskusji), w ramach której wspierali mnie: mój brat Wojtek i przyjaciel, Darek Stolarz.

s16_c

Miejsce 7 – Colony

Od razu uprzedzę, dlaczego uważam debiut Koloni za bardzo pozytywne zjawisko – poprzedni show z Joshem Hollowayem był strasznym niewypałem i bałem się tego, że przystojniak z LOSTów, zamiast piąć się po szczeblach kariery i zostać w końcu prawdziwym Wiedźminem, przepadnie w castingowym bagnie i nie weźmie więcej udziału w żadnej produkcji z metką SF. Na szczęście, życie napisało wprost odwrotny scenariusz, wrzucając aktora w sam środek historii, która z początku może nie porywa, ale z biegiem czasu rozwija się w trybie geometrycznym, na kilku bardzo różnych płaszczyznach. Każdy z bohaterów ma coś do ukrycia, każdy kombinuje, by osiągnąć swój cel, a przy okazji nie narazić reszty domowników na niebezpieczeństwo. I w końcu, niemal każda z głównych postaci wyznaje inny system wartości, popychający ją w kierunku radykalnych rozwiązań.

Tutaj nie ma klarownych sytuacji i prostych odpowiedzi. Coś kosztem czegoś, by jakoś przetrwać kolejny dzień. Spiski i rozwiązania siłowe mieszają się w tej opowieści z wyrafinowanymi intrygami na najwyższych szczeblach władzy, a to z kolei obnaża ogrom słabości; wszak, każdego można zranić. Paradoksalnie, proporcje w szalonym pędzie ku wolności zaczynają się stopniowo odwracać w trakcie sezonu i te postacie, które na początku mogły się wydawać złe aż do szpiku kości, topnieją wizualnie i moralnie w przeciwieństwie do pozornie spokojnych i opanowanych jednostek, dających w końcu prawdziwy upust swojej złości. Lecz misterny plan aranżacji tak wielu wątków mógłby się nie udać, gdyby nie świetnie napisane i zagrane role głównych bohaterów, którzy bywają niezwykle przekonywujący w swoich działaniach i małych kłamstewkach. Dlatego czekam na więcej.

Przejdź do omówienia serialu Colony

s16_poi

Miejsce 6 – Person of Interest

Wojtek: Ostatni sezon tego niezwykłego procedurala z pewnością obniżył delikatnie poziom w stosunku do poprzednich odsłon, co niestety jest związane z cięciem kosztów przez amerykańską stację CBS. Nie dając zbyt dużego pola do manewru twórcom (obcięto cały sezon do zaledwie 13 odcinków, gdzie w poprzednich czterech Jonathan Nolan miał do dyspozycji aż 22 epizody), stacja podcięła skrzydła ekipie realizującej i niechcący, ograniczyła wiele obiecujących pomysłów, których w moim mniemaniu starczyłoby jeszcze spokojnie na dwa lata emisji. Mimo tego, finał dość dobrze kończy całą serię, a wpleciona w niego metafizyczność 'maszyny’ dodaje mu wyrazistości. Wydaje mi się również, że Nolan poprzez takie zamknięcie całości, pozostawił sobie małą furtkę, do – mam nadzieję – kontynuacji cyklu w niedalekiej przyszłości.

Ale gdy spojrzymy na Impersonalnych jako na zamkniętą całość, to muszę przyznać, że wtedy serial prezentuje się po prostu świetnie. Parę lat temu, gdy startowały pierwsze odcinki, nie byłem przekonany co do sukcesu tego zaskakującego projektu, który w dobie dzisiejszych czasów, może mieć wiele wspólnego z rzeczywistością. Permanentna inwigilacja, odbywająca się za pomocą współczesnych technologii; wojny gangów, korupcja policji i subtelny humor głównych bohaterów to atuty, dla których warto poświęcić swój czas na Person of Interest. Dlatego rekomenduję go jako pełnoprawny i zakończony z sukcesem utwór. 

s16_oa

Miejsce 5 – OA

Masz już człowieku gotową listę najlepszych seriali z danego roku kalendarzowego, kończysz powoli ostatnie teksty i nagle bum! W twoje oko wpada znienacka produkcja, która jest jakimś mokrym snem wszystkich miłośników 'weird fiction’ w stylu Sense 8, Fringe, a nawet w paru aspektach – Twin Peaks. Z początku tajemnicza i bardzo mroczna historia, po kilku pierwszych odcinkach wciąga widzów w totalnie zwichrowany świat, pełny onirycznych wyobrażeń i cudów, ale i patologicznych wzorców, od których włos jeży się na głowie. W tej dosyć krótkiej, bo tylko ośmioczęściowej opowiastce nie ma klarownych sytuacji i ostatecznych odpowiedzi. Do samego końca nie wiadomo, co jest prawdą, a co podkoloryzowaną fikcją. A dziwne zakończenie z otwartym wątkiem tylko potęguje efekt zaskoczenia, który trzeba przeżyć samodzielnie.   

Sprawdź zwiastun filmowy serialu OA

s16_bm

Miejsce 4 – Black Mirror

Darek: Wznowiony przez Neflixa’a Black Mirror jest serialem, który sprawia wrażenie samospełniającej się przepowiedni. Każdy z odcinków opowiada inną historię. Nie znajdziemy tu jednej wizji przyszłości, ale raczej wiele możliwości i kierunków rozwoju społeczeństwa. Tytuł wskazuje i nakazuje myśleć o przyszłości, jak o czymś pesymistycznym. To, co dziś jest niewinnym 'lajkiem’ pod zdjęciem na portalu społecznościowym, w przyszłości może stać się elementem, bez którego Twoje życie straci sens. Po każdym odcinku dostajesz w twarz prostym i wymownym morałem. Po każdym odcinku obiecujesz sobie bunt i nieposłuszeństwo wobec postępu technologicznego. Zachwycony seansem odcinka, sięgasz jednak po telefon, żeby wystawić mu na portalu społecznościowo-filmowym najwyższą ocenę… oh wait!

Pierwszy sezon wyemitowano 4 grudnia 2011 roku. Dzisiaj zastanawiam się, jak odebrałbym go oglądając tuż po premierze, a nie po przeszło pięciu latach. A co w sytuacji, jeśli film pokazujący przyszłość, trafił w swoich wyobrażeniach niemal w samo sedno? Czy filmowa przyszłość stała się już rzeczywistością? Dlatego też oglądając ostatni sezon (emitowany jesienią 2016 roku), czuję ciarki na plecach, mając równocześnie nadzieję, że przedstawione scenariusze okażą się chybione. 

Sprawdź zwiastun filmowy serialu Black Mirror

s16_d

Miejsce 3 – Marvel Netflixverse / Defenders

Prawie wszyscy lubimy filmy i seriale na bazie komiksów. Pamiętam ten moment ekscytacji sprzed kilku lat, gdy w sieci zadebiutował pierwszy zwiastun do produkcji CW Network, zatytułowanej po prostu Arrow. Chwilę później na firmamencie telewizyjnego nieba pojawiły się kolejne propozycje z trykociarzami, takie jak Agents of S.H.I.E.L.D., The Flash, Agent Carter i jeszcze kilka innych, mniej lub bardziej udanych tytułów. Aż w końcu, w 2015 roku Netflix odpalił swój autorski projekt z Daredevilem w roli głównej i dosłownie pozamiatał na rynku seriali superhero. W analogicznym, zeszłorocznym zestawieniu noworocznym, przygody Śmiałka wylądowały na bardzo wysokim, bo drugim miejscu podium, a ogromna fala ekscytacja zaczęła się rozbijać o wybrzeże wątpliwości, czy w kolejnych sezonach uda się utrzymać jakość i tempo produkcji.     

I wiecie co? W 2016 roku oczekiwania fanów zostały zaspokojone w stu procentach normy! Nie dość, że przygody Matta Maurdock’a rozwinięto o wątki z Elektrą Natchios, to jeszcze dodatkowo w ramach drugiego cyklu pojawili się inni, równie ważni gracze na serialowej mapie Marvela. Jon Bernthal w końcu pokazał, jak powinien wyglądać i działać prawdziwy Frank Castle a.k.a. Punisher (scena z krwawą bijatyką w więzieniu to majstersztyk kina kopanego), Jessica Jones zabrała nas w noir’owo-detektywistyczną przygodę z makabrycznym zakończeniem, a Luck Cage odświeżył magię kina Blaxploation na całej linii. Pokażcie mi drugi taki show, gdzie w ciągu kilku odcinków pojawiają się gwiazdy formatu Raphaela Shadiq’a, Charlesa Bradley’a i Method Man’a, tworzący takie tło dla całej akcji, że nawet Spike Lee nie mógłby ponarzekać, jak to ma w zwyczaju! A to dopiero początek, bo na 2017 rok zapowiedziano kontynuacje poszczególnych tytułów i kompilację pt. Defenders, która – jeśli zachowa dotychczasowy potencjał – może nawet zagrozić jakością wysokobudżetowym blockbusterom z MCU. 

Sprawdź zwiastuny filmowe seriali: Daredevil, Jessica Jones, Luck Cage

s16_ww

Miejsce 2 – Westworld

Przeszło dekadę temu i trochę przez przypadek, w moje ręce trafiła płyta DVD z mechanicznym Yulem Brynner’em na okładce i dosyć dziwnie brzmiącym opisem na odwrocie pudełka. Kolega uwielbiający filmy o Dzikim Zachodzie polecał mi ów dzieło, rekomendując je jako niezwykły mash-up westernu z fantastyką, którego akcja rozgrywa się w gigantycznym parku rozgrywki dla milionerów. Nie ukrywam, że czułem ekscytację, bo lubię stare ramotki z futurystycznym sznytem; tym bardziej, że pomysł na zarys fabularny dla Westworld dał sam Michael Crichton. Tuż po seansie, wpisałem utwór na swoją listę najważniejszych filmów SF z lat 70 minionego wieku. I do razu sięgnąłem po kontynuację z Peterem Fondą. 

Ponad czterdzieści lat później, HBO zaserwowało widzom super drogi i super dopracowany w detalach serial, który można uznać za alternatywną historię w/w świata. Lecz w przeciwieństwie do oryginału, współczesna wersja zadaje tyle samo pytań, ile udziela odpowiedzi. Po zakończeniu pierwszego – dla mnie świetnego, choć jeszcze nie doskonałego – sezonu śmiem twierdzić, że ilość fanowskich teorii po prostu przytłacza, a sami twórcy utrzymują, iż mają rozpisane skrypty na pięć kolejnych sezonów. I bardzo dobrze, bo wyprodukowany przez Lisę Joy i Jonathana Nolana utwór to klasa sama w sobie, której mogę zarzucić tylko zbyt raptowne tempo odkrywania poszczególnych zagadek. No chyba, że każdy kolejny sezon będzie jeszcze bardziej naszpikowany twistami fabularnymi i kolejnymi zagadkami – wtedy mogę jedynie przyklasnąć.    

Zobacz zapowiedź serialu Westworld

s16_st

Miejsce 1 – Stranger Things

Spróbujcie sobie wyobrazić, że Wasze życie to element jakieś ogromnej gry fabularnej, rozstrzyganej przez niewidzialnego narratora. Każda sterowana przez niego figura to jakaś ciekawa przygoda lub zaburzenie istniejącej czasoprzestrzeni i realny problem dla Was oraz waszych bliskich. Jakikolwiek potwór to pełnoprawne zagrożenie, którego nie da się powstrzymać byle zaklęciem ochronnym. Realnie patrząc, w pojedynkę nie macie szans w takim starciu i jesteście skazani na zagładę. Ale w gronie przyjaciół, wasze statystyki rosną wprost proporcjonalnie z każdym nowym członkiem grupy. W końcu, w drużynie raźniej i bezpieczniej. Aż tu nagle, mistrz gry zarządza losowy kataklizm i stawia Was w sytuacji bez wyjścia.

Normalnie powiedziałbym, że scenariusz bazujący na ogromie sprawdzonych klisz będzie nudny i oklepany. I w sumie, nie ma w nim nic zaskakującego pod względem fabularnym. Innowacyjna jest za to forma podania, stylizowana na sposób wypracowany przez Quentina Tarantino, z dużym naciskiem na starannie wyselekcjonowane motywy i nawiązania, które kochają wszyscy miłośnicy fantastyki i dawnej pop-kultury. Tylko jest jedno małe ale. Aby machina złożona z tak wielu różnych części zaczęła prawidłowo działać, musi zostać spełniony jeszcze jeden warunek: do odegrania całej przygody powinna zostać zaangażowana pasująca i czująca klimat obsada aktorska.

Główni bohaterowie winni przyciągać widzów swoim zróżnicowaniem wizualnym i behavioralnym, a także czymś na kształt młodzieżowej charyzmy. Czy na etapie pre-produkcji to się udało? Po zakończeniu pierwszego sezonu mogę śmiało napisać, że dobrane grono spisało się na złoty medal. Wzorem klasycznych tytułów w stylu Goonies, E.T. czy The Explorers, paczka przyjaciół naprawdę pozytywnie wpływa na odbiór dzieła. Filtruje, przeżywa i ilustruje niebezpieczne wydarzenia oczami dzieci, ale nie ucieka od trudnych tematów, takich jak problemy rodzinne, ostracyzm społeczny, a nawet kwestie feministyczne, bo takie również przewijają się w trakcie seansu. Dlatego, biorąc pod uwagę taki ogrom pozytywnych zależności, mogę śmiało napisać, że w tym roku król jest tylko jeden!

Przejdź do omówienia serialu – Stranger Things

źródło foto: 1, 2, 3, 4

Zobacz również

After Yang

Nie ma czegoś bez niczego...

filmy

Deathloop

Zapętlona zabawa w Kotka i Myszkę

gry

Gnoza

Michał Cetnarowski

literatura

Diuna

Strach to zabójca umysłu

filmy

Top 7 filmów z 2021 roku

Subiektywne zestawienie najlepszych filmów fantastycznych

filmy

Wejdź na pokład | Facebook