Trylogia Southern Reach

Jeff VanderMeer

Autor: Owen

literatura

Jak opisać coś, czego nie jest w stanie pojąć umysł zwykłego człowieka? Jak zdefiniować zjawisko wymykające się wszelkim prawom logiki i jednocześnie wyjaśnić szereg dziwnych zmian, zachodzących samoistnie w naturze? Mówiąc wprost – nie wiem. Ale na szczęście Jeff VanderMeer wiedział jak okiełznać taki temat.

Przyznam szczerze, że przegapiłem medialny szum z okazji debiutu nowej trylogii amerykańskiego pisarza, choć widywałem w księgarniach frapujące okładki do polskiej edycji. Patryk Mogilnicki stanął na wysokości zadania i wykonał kawał dobrej roboty, bo na płaszczyźnie graficzno-edytorskiej, polskojęzyczne wydanie bywa często wspominane na całym świecie. No ale wracając do meritum; to jakoś tak wyszło, że całe zjawisko obeszło mnie bokiem. Gdy kolejne części Southern Reach okupowały topowe miejsca na sklepowych półkach, ja akurat czytałem coś innego. Aż w końcu seria zaczęła migrować na coraz niższe półki, znikając powoli z obszaru widzenia potencjalnych odbiorców, do których się aktualnie zaliczam. I wtem, na stronę wydawcy wskoczyła oferta promocyjna, której po prostu nie mogłem przegapić – cała trylogia w cenie jednej książki. Szybki przelew i po dwóch dniach paczka wylądowała na moich kolanach. I wiecie co? Tak się wkręciłem w lekturę, że z rozpędu przeczytałem wszystkie trzy tomy.

Przeszło trzydzieści lat temu, na południowo-wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych doszło do tajemniczej katastrofy, która w nieznany sposób zmieniła fragment wybrzeża parku St. Marks National Wildlife Refuge na obszar praktycznie niedostępny dla ludzi. Wojsko do dzisiaj utrzymuje swoją wersję wydarzeń postulując tezę, że bagniste tereny zostały dotknięte katastrofą ekologiczną, związaną z ściśle tajnymi manewrami. Lecz w rzeczywistości, obecna sytuacja jest znacznie trudniejsza do okiełznania i jeszcze bardziej skomplikowana do wytłumaczenia, bowiem tzw. Strefę X dotknął szereg jakichś niezrozumiałych zjawisk, które całkowicie wypleniły zeń ludzi, pozwalając naturze na dziką ekspansję w zastraszjącym tempie. Na obszar nie da się normalnie wejść, ani z niego wyjść, a większość osób wysłanych w ramach ekspedycji naukowych albo nie wróciła, albo dotarła do bazy organizacji Southern Reach w tragicznej kondycji psycho-fizycznej. Dlatego kolejna, dwunasta z kolei wyprawa z udziałem czterech specjalnie przygotowanych i wyszkolonych kobiet może się okazać tą najtrudniejszą w historii ośrodka badawczego…

Główną bohaterką i narratorką całej przygody jest młoda kobieta, która w zamian za utajnienie swoich danych osobowych, otrzymuje przydomek bazujący na swoim stopniu naukowym, więc dla czytelników będzie po prostu biolożką. W procesie eksploracji towarzyszą jej trzy inne niewiasty, specjalizujące się odpowiednio w dziedzinach: psychologii, geodezji i antropologii. Jednak pomimo szeregu czynników do zbadania i ogromu próbek do pobrania, uczestniczki nie znają szczegółowych danych na temat funkcjonowania samej strefy. Co więcej, używają raczej archaicznego sprzętu, korzystają z bardzo ogólnych map, a z czasem odkrywają nawet, że są specjalnie uwarunkowane za pomocą hipnozy. Niepewność rośnie z czasem wprost proporcjonalnie do wyłaniającej się zza drzew latarni morskiej, która ma być dla bohaterek punktem orientacyjnym. Ale na swojej drodze napotkają coś znacznie absorbującego, co praktycznie zmieni los całej misji.

SR_1

Nie chciałbym pisać o konkretach, bo tak naprawdę poza bardzo ogólnym zarysem, są to pomysły tak abstrakcyjne, że trudno wytłumaczyć ich fenomen komuś, kto jeszcze nie wszedł do świata stworzonego przez autora. VanderMeer bardzo umiejętnie dawkuje napięcie, ale nie tłumaczy nawet połowy zjawisk, z jakimi będą się musiały zmierzyć nieufające sobie kobiety. Popycha bohaterki w stronę coraz dziwniejszych sytuacji i powiązanych z nimi wyborów, które wpłyną na ostateczny – dodam od siebie, że nieco zaskakujący – finał. W rzeczywistości, nic w tej opowieści nie jest takie, na jakie wygląda. Praktycznie nie widać żadnych zmian w faunie i florze wybrzeża, bo autor kreuje atmosferę grozy gdzieś w tle, poprzez niedopowiedzenia, a jednak czuć narastający niepokój. Stawia wyszkolonych ludzi naprzeciw prostych sytuacji, które niejednokrotnie wymagają nadludzkiego wysiłku, a i tak kończą się w nieprzewidywalny sposób. Być może, dziesiątki, a nawet setki umysłów nie wystarczą, by zrozumieć fenomen odcinającej się samodzielnie strefy.

Ujarzmienie, ukojenie

Ujarzmienie to troszkę inna para kaloszy, ponieważ kontynuacja opowieści przenosi się poza Strefę X, w okolice podupadającego ośrodka Southern Reach. Na pierwszy rzut oka, sytuacja wydaje się dużo spokojniejsza, jednak apatyczny porządek rzeczy zaburza powrót uczestniczek ostatniej ekspedycji. Nagła manifestacja trzech kobiet odbywa się w dziwnych okolicznościach, które trudno racjonalnie wytłumaczyć. Dlatego tzw. Centrala wysyła na miejsce swojego agenta Johna Rodrigueza, który ma skontrolować zaistniała sytuację. Mężczyzna będzie próbował poskładać wszystkie puzzle w jedną całość, przepadając przez podkładane zewsząd nogi złośliwych i niechętnych mu osób. A gdy już zacznie powoli docierać do sedna tajemnicy, anomalia da o sobie znać w naprawdę zaskakujący sposób. Tak więc spokojne, wręcz leniwe tempo narracji stopniowo przyspiesza, aż zaczyna pędzić niczym zepsuta karuzela, wyrzucając ze swoich foteli poszczególne osoby. Czuć wszechogarniający mrok, poczucie alienacji i bezradność. Powiem więcej  – irracjonalność nabiera w tej książce całkiem nowego znaczenia – bo tak naprawdę nie wiadomo, kto i dlaczego oszalał. I czy to jest szaleństwo w rozumieniu obecnej nauki, czy może coś jeszcze gorszego, przywodzącego na myśl tezę o przenikających się, alternatywnych rzeczywistościach.

SR_2SR_3

Tom wieńczący trylogię to kolejna zmiana, zarówno w sposobie prowadzenia narracji, jak i w kwestii odkrywania kolejnych tajemnic fabularnych. Tym razem autor uchyla przed nami rąbka tajemnicy, przedstawiając tragiczny życiorys Dyrektorki i wynikające z tego faktu pokrętne decyzje. Jej przywiązanie do wybrzeża i próbę zerwania wirtualnej smyczy, na której trzyma ją enigmatyczny animator wszystkich ekspedycji, niejaki Lowry. Jeff powoli tłumaczy wydarzenia następujące zaraz po ekspansji strefy, obrazuje rozterki egzystencjalne Ptasiego Ducha oraz, a może przede wszystkim, przedstawia kulisy życia i pracy latarnika, którego zaczęła nawiedzać Brygada Spirytystyczno-Naukowa. Moim zdaniem, ta tajemnicza organizacja, której członkowie pojawiają się w coraz bardziej groteskowych okolicznościach, poszukuje czegoś nienazwanego, co może się okazać kluczem do wyjaśnienia tajemnicy.

Podsumowanie omawianej serii jest równie trudne, co jej zrozumienie. Southern Reach to w rzeczywistości bardzo dziwny cykl, napisany za pomocą kilku różnych styli literackich i korzystający z ogromnego bogactwa współczesnej kultury, ze wskazaniem na kanon grozy. A jednocześnie to taka świeża próba spojrzenia na horror niekonwencjonalny. Dociekliwi odbiorcy znajdą w niej odwołania do twórczości H.P.Lovecrafta, poczują atmosferę Twin Peaks i być może zauważą trochę odniesień do kultowego Half-Life’a. A to pewnie tylko moja osobista próba interpretacji tegoż dzieła. Prawda jest taka, że jeśli ktoś nie wytrzyma rozwlekłego tempa akcji i mozolnego drążenia przemyśleń poszczególnych bohaterów, to nie dotrwa do końca serii i zapewne skończy swoją przygodę z SR już po pierwszym tomie. I w sumie konstrukcja tego dzieła pozwala na taki zabieg, oferując coś na kształt otwartego zakończenia. Na szczęście należę do grupy tych ciekawskich moli książkowych i już wiem, jak to wszystko się skończyło. 

 

źródło foto: 1, 2

Zobacz również

After Yang

Nie ma czegoś bez niczego...

filmy

Deathloop

Zapętlona zabawa w Kotka i Myszkę

gry

Gnoza

Michał Cetnarowski

literatura

Diuna

Strach to zabójca umysłu

filmy

Top 7 filmów z 2021 roku

Subiektywne zestawienie najlepszych filmów fantastycznych

filmy

Wejdź na pokład | Facebook