Cowboy Bebop

Jednoocy bogowie, czyli o mitologicznej teorii „Cowboya Bebopa”

Autor: Paweł Gregorczyk

seriale

Powroty do pewnych dzieł kultury mogą złamać serce. Wspomnienia o nich bywają zniekształcone przez sentyment. Nostalgia miesza się z uczuciem ekscytacji, doświadczania czegoś po raz pierwszy w życiu.

Chcecie utwierdzić samych siebie, że dane dzieło wstrząsnęło waszym światopoglądem, ukształtowało was lub chociaż zrobiło na tyle dobre wrażenie, że wciąż sięgacie do niego pamięcią – zniekształconą przez sentyment. Tak, są takie dzieła. Ale dla równowagi: jest także Cowboy Bebop. Jego pamięć jest wsparta przez fanów analizujących wszystkie możliwe elementy doszukując się ukrytych znaczeń. A jego fundamenty mogą znajdować swoją podstawę w mitologii indoeuropejskiej.

Dla czytelników, którzy o Cowboyu Bebopie nigdy nie słyszeli, w co – w 2019 roku – wątpię, mała ściąga: to 26-odcinkowe anime autorstwa Shinichiro Watanabe (reżyser) Keiko Nobumoto (scenariusz), Toshihiro Kawamoto (projekt postaci) i Yoko Kanno (muzyka)  z gatunku sci-fi – chociaż to wymaga rozwinięcia – które miało swoją premierę w kwietniu 1998 roku. Na przestrzeni dwóch dekad Cowboy Bebop osiągnął komercyjny sukces i zdążył uzyskać status dzieła kultowego.

Akcja serialu rozgrywa się w 2071 roku i przedstawia codzienne bolączki grupy kosmicznych łowców nagród, latających na tytułowym statku Bebopie. Określenie Cowboya Bebopa mianem science fiction to jednak subtelne niedopowiedzenie. Wplątano do jego fabuły bowiem elementy noir, komedię, horror, akcję, wspomniane sci-fi, ale także filozofię czy koncepcje egzystencjalizmu, serwując je przy akompaniamencie jednej z najbardziej zróżnicowanych ścieżek dźwiękowych w historii anime (czy jakiegokolwiek medium kiedykolwiek). Niemniej z uwagi na charakter tematu, spoilery z seansu będą nieuniknione. Gorąco zachęcam do obejrzenia wszystkich 26 odcinków, łącznie z pełnometrażową animacją i powrócenie do tego miejsca po ich nadrobieniu.

(Owen: tekst ukazał się pierwotnie w periodyku Lux i został rozwinięty na potrzeby tego bloga).  

Cowboy Bebop czerpie z mitów indoeuropejskich. Tak przynajmniej twierdzi jedna z fanowskich teorii anime. Porównywanie Bebopa do Prawdziwego Męstwa, uważając oba dzieła za dalekie nawiązania do mitów, nad którymi pochylał się Georges Dumézil, brzmiało dość sceptycznie. Ale im dłużej analizowałem tę teorię, tym bardziej mnie fascynowała. I stawała się w moich oczach prawdopodobna.

Zaczęło się od Georgesa Dumézila, francuskiego historyka, będącego z wykształcenia filologiem. Badacz poświęcił swoją karierę rekonstrukcji społeczeństwa proto-indoeuropejskiego. Dotychczas uważano, że dziedzictwem indoeuropejczyków był przede wszystkim wywodzący się z jednego źródła język. W toku dalszych badań odkryto, że mitologie i religie poszczególnych ludów charakteryzują się także wspólnymi motywami. Filolog zasłynął twierdzeniem jakoby Indoeuropejskie społeczeństwo charakteryzowało się dwojaką koncepcją przywództwa – reprezentowaną w starożytnych kulturach jako pary władców i  bogów: Tyr i Odyn w wierzeniach skandynawskich czy Mitra i Waruna w Indiach. Zdaniem Dumézila, wszystkie pary są odzwierciedleniem antycznych indoeuropejskich bóstw: władcy Tiwaza i bóstwa Wodanaza.

Wodanaz jest utożsamiany z nieprzewidywalnością, magią i młodością, natomiast Tiwaza to jego przeciwieństwo: jest dostojny, doświadczony, charakteryzujący się starszeństwem. Władcy są sprawiedliwi, oddani służbie i rodzinie – ich cechą jest ochrona i rozwaga. Bóstwa są chaotyczne, gwałtowne – ich cechą jest płodność i gwałtowność. Wodanaz to germański odpowiednik Odyna i Waruny, natomiast Tiwaza to Tyr i Mitra. Jeden z nich charakteryzuje się brakiem oka, a drugi – ramienia. W tym momencie dość widoczne staje się porównanie do postaci Spike’a i Jeta z Bebopa, które wskazało kierunek, do którego dąży teoria.   

Spike Spiegel to Odyn, Jet Black to Tyr. Nie da się tego subtelniej przedstawić. Odyn oddał swoje oko, by napić się wody ze studni wiedzy należącej do Mimira. Tyr poświęcił ramię Fenrirowi, ogromnemu wilkowi, który zagrażał nordyckim bogom. Spike stracił oko podczas potyczki z kryminalnym syndykatem, z którego chciał się wydostać. Jet poświęcił ramię podczas zasadzki w której brał udział jego skorumpowany partner. Obaj zastąpili je mechanicznymi protezami. Przypadek Spike’a jest o tyle ciekawy, że jego sztuczne oko jest narracyjnym dopełnieniem motywacji głównego bohatera. Proteza pokazuje protagoniście wizje, wspomnienia, które obligują go do rozliczenia się z przeszłością. W nordyckiej mitologii oko, które oddał Odyn wciąż pokazywało mu wizje unosząc się w studni.

Władca rządzi w czasie pokoju, bóstwo podczas chaosu. Przekładając to na realia anime, postać Jeta można podciągnąć do roli doświadczonego władcy. Bohater jest kapitanem Bebopa, strzeże na nim porządku i decyduje o kursie, który obierze załoga. Jest dobrym władcą rządzącym w czasie pokoju. Kieruje się racjonalnymi pobudkami, polega na dedukcji, by rozwiązywać problemy – był w końcu kosmicznym policjantem. Ale gdy dochodzi do konfrontacji, a brutalne starcia stają się nieuniknione – wtedy to Spike wchodzi do gry mając ostatnie słowo. Bohater jest ucieleśnieniem bóstwa zbierającego żniwo podczas burzliwych czasów. Woli polegać na intuicji, a nawet – element magiczny – poszukiwać odpowiedzi u starego jasnowidza. Przykładów na wybuchowy charakter Spike’a można w serialu mnożyć, ale najbardziej charakterystycznym jest The Real Folk Blues, Part II, finałowy odcinek, w którym dochodzi do ostatecznej konfrontacji z Viciousem – partnerem bohatera z czasów pracy dla syndykatu. Trup ściela się gęsto, bezimienni kryminaliści padają z rąk jednookiego Spike’a, który pomimo ran prze do przodu. To siła natury, z którą trzeba się liczyć.  

Innym dającym do myślenia przykładem inspiracji mitologią miałaby być animalistyczna symbolika nakreślona w anime. Według Dumezila, Wodanaz i Odyn posiadają silną więź z ptakami. Odyn miał dwa kruki: Hugina i Munina, które wiernie mu służyły. Spike nie miał żadnego zwierzęcia, ale pseudonim nadany mu przez Śmiejącego Byka, Indiańskiego jasnowidza, jest w tym wypadku dość wymowny: „Wodny Ptak”. W szesnastym odcinku serii Black Dog Serenade dowiadujemy się z kolei, że aliasem, którym posługiwał się dawno temu Jet jest „Czarny Pies”. Dużym zaskoczeniem nie okazał się w tym momencie fakt, że Tyr miał do czynienia z psami: poświęcił ramię Fenrirowi, a podczas Ragnaroku miał zginąć z łap Garma, psa-strażnika piekła.

Kolejnym przykładem, mającym umocnić fundament tej teorii, jest fabularna zbieżność głównych wątków animacji z podobieństwem do mitu Mitry i Waruna, którzy według Indyjskich wierzeń stali na straży tego, by ludzie spłacali swoje długi. W Cowboyu… motyw długów z przeszłości jest niemal stale obecny. Albo postacie, które spotyka załoga statku ponoszą konsekwencje ucieczki przed swoimi długami (przeszłością), albo wręcz przeciwnie – spotyka ich kara za próbę postawienia się przeszłości. Oba rozwiązania są równie tragiczne w skutkach. Nie inaczej zresztą dzieje się z głównymi bohaterami (zakończenie anime, w którym Spike próbuje rozliczyć się ze swoją kryminalną przeszłością). Takie daleko idące porównania w sferze łączenia mitologii i popkultury mogą wydawać się dość nieprawdopodobne, ale w omawianym utworze nawiązywanie do wierzeń lub systemów religijnych stanowi o narracyjnej głębi, jaką twórcy starali się przekazać, by nadać światu przedstawionemu jeszcze więcej wiarygodności.

Oczywistą referencją może być na przykład odcinek 23, zatytułowany Brain Scratch, gdzie załoga Bebopa poluje na lidera sekty Scratch, Londesa, który jest niemal łudząco podobny do założyciela działającej w latach 70. religijnej sekty Heaven’s Gate, Marshalla Applewhite’a (w jednej scenie Ed próbując zarejestrować się na stronie sekty używa fikcyjnego imienia „Marshall Banana”). Wrota Nieba były co prawda w założeniu rewizją Chrześcijaństwa, ale idee Londesa są zbliżone do buddyjskich zasad, a mianowicie transcendencji ego i wyzbycia się cielesnych pokus. W przypadku Londesa: na rzecz elektronicznej jedności.

W pełnometrażowym filmie Cowboy Bebop: Knockin’ on Heaven’s Door można z kolei doszukać się znamion Taoizmu, w postaci motywu Snu Motyla chińskiego filozofa Zhuangziego. Antagonista filmu, Vincent, tak jak Zhuangzi, widząc motyle pojawiające się w całym filmie, rozważa o ich prawdziwości („Nie wiedział już: czy był Zhuangzi, śniącym że jest motylem, czy motylem, śniącym iż jest Zhuangzi”). Mniej widocznym przykładem może być z kolei buddyjska filozofia godai, czyli pięciu żywiołów – ziemi, wody, ognia, powietrza i energii (Pustki lub Nieba, tj. rzeczy poza naszym codziennym rozumowaniem). Każdy z żywiołów można na przykład przyporządkować każdemu członkowi załogi Bebopa: ziemia – Jet, woda – Spike, ogień – Faye, etc.    

Mając na uwadze bogactwo odniesień w Bebopie…, porównywanie animacji do powieść oraz filmu Prawdziwe męstwo, przez pryzmat mitu o Tiwazie i Wodanazie, nie jest już wcale takie nieprawdopodobne. W końcu Rooster Cogburn to jednooki szeryf, a Mattie Ross to jednoręka dziewczyna; oboje szukają mordercy jej ojca, by ten spłacił swój dług z przeszłości. Czy zatem twórcy „Cowboya Bebopa” mimo wszystko umyślnie czerpali z mitów indoeuropejskich i wykreowali głównych bohaterów na podobieństwo mitycznych władców i bogów? Do dzisiaj nikt otwarcie się do tych inspiracji nie przyznał, ale nawet jeżeli jest to „tylko” zbieg okoliczności lub efekt wyobraźni najzagorzalszych fanów – oglądanie Cowboya Bebopa ze świadomością wielokulturowych zapożyczeń dodaje do, i tak już niezapomnianego doświadczenia, jeszcze więcej głębi. Ta seria wciąż jest otwarta na interpretacje, a powroty do niej wprawiają je w jeszcze szybsze bicie.

foto: 1, 2, 3

Zobacz również

After Yang

Nie ma czegoś bez niczego...

filmy

Deathloop

Zapętlona zabawa w Kotka i Myszkę

gry

Gnoza

Michał Cetnarowski

literatura

Diuna

Strach to zabójca umysłu

filmy

Top 7 filmów z 2021 roku

Subiektywne zestawienie najlepszych filmów fantastycznych

filmy

Wejdź na pokład | Facebook